Formy przejawienia zamiaru przywłaszczenia rzeczy

Przeprowadzona w toku rozpoznania sprawy w II instancji kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku doprowadziła do ustalenia, iż zarzuty podniesione w apelacji nie są uzasadnione, a Sąd I instancji przeprowadził prawidłowe postępowanie nie popełniając błędów, których istnienia dopatruje się skarżący. Wbrew zarzutom obrońcy w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd Okręgowy nie naruszył dyspozycji art. 7, 410 oraz 2 § 2 w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., dokonując ustaleń faktycznych nie popełnił błędu, rekonstruując prawidłowo stan faktyczny w sprawie, a sporządzając uzasadnienie w pełni zrealizował dyspozycję art. 424 k.p.k.
W pierwszej kolejności należy stwierdzić, iż ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd I instancji i zaprezentowana w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku całkowicie mieści się w zagwarantowanej temu organowi swobodzie wynikającej z dyspozycji art. 7 k.p.k. Wbrew twierdzeniom skarżącego, ocena ta w żadnym miejscu nie przekracza reguł prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Przeciwnie, ocena dokonania przez Sąd I instancji jest w pełni logiczna i zgodna z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, zaś proponowany przez skarżącego sposób oceny dowodów uznać należy nielogiczny i niezgodny z zasadami doświadczenia życiowego. Zgodzić trzeba się z Sądem orzekającym, iż pozbawione logiki i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego było twierdzenie oskarżonej, iż przeniosła powierzone jej przedmioty z miejsca ich pierwotnego położenia w inne miejsce z obawy o bezpieczeństwo tego sprzętu. Skoro bowiem, jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, w Centrum (…) sprzęt ten był dobrze zabezpieczony przed jakąkolwiek ingerencją bądź utratą, to nielogiczne było przenoszenie go do magazynu na ulicy (…) o znacznie niższym standardzie zabezpieczeń, a przez to większym narażeniu na jego utratę. Żadne argumenty wskazywane przez skarżącego, a pochodzące z zeznań świadków, pracownic salonu, nie mogą takiej oceny zniweczyć. Stanowią bowiem jedynie spekulacje nie poparte żadnymi konkretami. Prawidłowo wskazał Sąd I instancji, iż logiczne byłoby, w razie gdyby nawet hipotetycznie istniało zagrożenie dla powierzonego sprzętu, aby zabezpieczyć go w oddzielnie zamykanych pomieszczeniach Centrum (…), bądź niezwłocznie wydać rzeczy pokrzywdzonej. Jako całkowicie pozbawione sensu należy uznać, w ślad za Sądem I instancji, twierdzenia oskarżonej, iż przeniesienie przedmiotów miało na celu również uchronienie ich przed ingerencją samej pokrzywdzonej, a jednocześnie ich właścicielki. Skoro bowiem objęte zostały umową dzierżawy, to pozostawały własnością tej osoby i trudno logicznie przyjmować, że mogło jej zależeć na ich zniszczeniu bądź usunięciu z miejsca pierwotnego złożenia. Całkowicie chybione i nie oparte na materiale dowodowym są argumenty apelacji wskazujące na to, iż z konfliktu między pokrzywdzoną a oskarżoną miałaby wynikać obawa J. W. o dalsze losy dzierżawionego przez siebie sprzętu.
Także argumenty o braku możliwości odpowiedniego nadzoru nad pracownicami w czasie zwolnienia lekarskiego oskarżonej i istniejąca przez to obawa o niekontrolowany i samowolny użytek sprzętu przez zatrudnione osoby uznana została prawidłowo jedynie za nieznajdującą oparcia w materiale dowodowym linię obrony oskarżonej. Nie sposób zgodzić się z obrońcą co do tego, iż rozwiązanie umowy ubezpieczenia dzierżawionego sprzętu nie ma znaczenia dla oceny wyjaśnień oskarżonej oraz ustaleń w zakresie zamiaru przywłaszczenia. W pełni zgodzić należy się z Sądem I instancji, że takie działanie oskarżonej stanowi kolejny element podważający wiarygodność jej oświadczenia o braku zamiaru przywłaszczenia sprzętu, a jedynie chęci jego lepszego zabezpieczenia. Generalnie stwierdzić należy, co wynika ze wskazań Sądu I instancji zwartych w pisemnym uzasadnieniu, ale i z treści samych dowodów zebranych w sprawie, że pomiędzy działaniami podejmowanymi przez oskarżoną, a jej deklaracjami słownymi istniał zasadniczy rozdźwięk. Trafnie okoliczność tą akcentował Sąd I instancji jako argument przeciwko daniu wiary zasadniczej części wyjaśnień oskarżonej i uznaniu ich jedynie z przyjętą linię obrony. Zaprzeczając bowiem zamiarowi przywłaszczenia powierzonego mienia oskarżona robiła wszystko, aby po wejściu w posiadanie dzierżawionych przedmiotów na podstawie umowy pozbawić ich właściciela własności tych rzeczy. Zachowanie oskarżonej polegające na wywiezieniu sprzętu w nieznane pokrzywdzonej miejsce i nie informowaniu pokrzywdzonej o tym fakcie, przy jednoczesnej świadomości, iż umowa dzierżawy została w międzyczasie zgodnie z postanowieniami kontraktu jednostronnie rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym, stanowiło w istocie ukrycie przedmiotów przed ich właścicielem. Nie sposób tracić z pola widzenia i tego, że w momencie dokonania włamania do magazynu i utraty sprzętów o fakcie tym oskarżona również nie powiadomiła pokrzywdzonej, a J. G. dowiedziała się o tym znacznie później i od innych osób. W takim stanie sprawy nie sposób uznać za trafny zarzut skarżącego, iż Sąd I instancji nie wziął pod uwagę tego, iż oskarżona miała według relacji niektórych świadków – pracownic i współpracowników – deklarować zwrot powierzonego jej mienia. Jeśli bowiem skonfrontować te cytowane przez świadków oświadczenia oskarżonej z jej faktycznymi działaniami, jako w pełni prawidłowy ocenić należy wniosek Sądu I instancji, że owe jedynie słowne deklaracje stały w rażącej sprzeczności z zachowaniami oskarżonej i nie mogły zmienić krytycznej oceny jej wyjaśnień. Reasumując stwierdzić należy, iż w zakresie oceny dowodów nie popełniono w toku rozpoznania sprawy w I instancji żadnych uchybień. W konsekwencji również ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy są w pełni prawidłowe. Dotyczy to zwłaszcza kwestionowanego przez obrońcę ustalenia pajeczyca.bloog.pl, iż oskarżona działała z zamiarem przywłaszczenia. I w tej części argumenty apelacji stanowią jedynie polemikę z ustaleniami Sądu I instancji. Jak już wcześniej wskazano zamiar zwrotu ukrytych przedmiotów pozostał jedynie na płaszczyźnie werbalnych deklaracji. Oskarżona do momentu utraty powierzonych jej rzeczy, a dalej i w czasie po ich kradzieży utrzymywała pokrzywdzoną w stanie nieświadomości gdzie się one znajdują, a następnie, że zostały utracone. Jak już wskazano wcześniej, zachowanie oskarżonej polegało w istocie na ukryciu przedmiotów dzierżawy przed pokrzywdzoną i właścicielką, a tym samym pozbawienia jej ich własności. Bez znaczenia jest w tej sytuacji to, że aparaty kosmetyczne nie były w tym czasie użytkowane, a jedynie składowane w magazynie. Oskarżona została wezwana do natychmiastowego zwrotu przedmiotów, czego nie wykonała mimo świadomości, że od momentu natychmiastowego rozwiązania umowy dzierżawy nie miała już prawa rzeczami tymi dysponować. Nie można zgodzić się ze skarżącym, iż wyrazem zamiaru przywłaszczenia jest jedynie podjęcie działań w celu włączenia powierzonego mienia do własnego majątku. Oczywistym, bowiem jest, że zamiar ten manifestuje się już w chwili, kiedy sprawca odmawia zwrotu powierzonych mu przedmiotów, a jednocześnie ukrywa je przed właścicielem, a wreszcie nie powiadamia o fakcie ich utraty. W tej sytuacji na pełną akceptacje Sądu Apelacyjnego zasługuje rozstrzygnięcie Sądu I instancji ustalające istnienie u oskarżonej zamiaru przywłaszczenia powierzonego jej mienia. adwokat łódź
Tak samo ocenić należy ustalenia Sądu Okręgowego w zakresie orzeczonego wobec oskarżonej obowiązku naprawienia szkody, w szczególności w zakresie jej wysokości. Rozpocząć należy od tego, że wbrew twierdzeniom obrońcy postępowanie dowodowe przeprowadzone w tym zakresie przez Sąd I instancji uznać należy za wystarczające i prawidłowe. Nie sposób zgodzić się ze skarżącym, że złożone przez pełnomocnika pokrzywdzonej faktury VAT dokumentujące zakup niektórych urządzeń nie mogą stanowić dowodu w sprawie. Przeciwnie, uznać trzeba, że dokumenty te najlepiej potwierdzają fakt, iż utracone urządzenia znajdowały się wcześniej w dyspozycji pokrzywdzonej. Wbrew twierdzeniom skarżącego również i cena zakupu takich urządzeń ma istotne znaczenie dla czynienia ustaleń odnośnie ich wartości w chwil przywłaszczenia przez oskarżoną. Trzeba zauważyć, że fakt przejęcia wszystkich urządzeń będących następnie przedmiotem przywłaszczenia został przez oskarżoną potwierdzony dokumentem o nazwie „Stan wyposażenia Centrum (…)” podpisanym przez pokrzywdzoną jako wydzierżawiającego oraz oskarżoną jako dzierżawcę (k. 16-18). Jednocześnie w toku postępowania ustalono, co wynika z zeznań pokrzywdzonej, iż składając szczegółowe zeznania, w których określała wartość przywłaszczonych przedmiotów, kierowała się informacjami uzyskanymi od producentów i dystrybutorów, jak również własnymi sprawdzeniami poczynionymi przez Internet. Widoczne jest, iż w przeważającej większości urządzenia, których dokumentacja zakupu ocalała, oszacowano na znacznie niższą wartość niż to wynika z cen ich zakupu. Przeczy to zatem twierdzeniom skarżącego, iż ustalenia Sądu nie obejmują utraty wartości urządzeń wynikającej z ich eksploatacji i zużycia. Nie jest też trafny zarzut skarżącego, iż Sąd I instancji nieprawidłowo oparł się, dokonując ustaleń w zakresie wartości przywłaszczonych urządzeń, na wykazie złożonym przez oskarżoną ubezpieczycielowi. Istotne jest bowiem to, iż to sama oskarżona sporządziła ów dokument, określając w nim wartość części urządzeń i to w sposób zbieżny z tym, co później znalazło się w oświadczeniach pokrzywdzonej. Trudno również przyjąć, aby oskarżona celowo wówczas zawyżała wartość sprzętu w sposób nieodpowiadający jego faktycznej wartości, to bowiem narażałoby ją na płatność wyższej składki, a z drugiej strony z pewnością nie spotkałoby się z akceptacją specjalisty do spraw oceny ryzyka, badającego wartość przedmiotu ubezpieczenia ze strony ubezpieczyciela. Tak więc, zespół dowodów z dokumentów obrazujących cenę i wartość urządzeń na przestrzeni dłuższego czasu stanowił istotny element wspierający wiarygodność zeznań pokrzywdzonej odnoszących się do tej kwestii. Skoro zaś zeznania J. G. w części obejmującej wycenę utraconych urządzeń i przedmiotów nie były gołosłowne i znajdowały potwierdzenie w szeregu dokumentów, w tym również w takich, które akceptowane były, bądź sporządzane przez oskarżoną, nie było powodów, aby depozycji pokrzywdzonej nie uwzględnić. Tym samym dając wiarę temu dowodowi Sąd Okręgowy prawidłowo oparł na nim oraz na innych odpowiadających mu treścią dowodach, swoje ustalenia dotyczące wartości przedmiotu przestępstwa. Te zaś prawidłowe ustalenia, po uwzględnieniu wartości rzeczy odzyskanych przez pokrzywdzoną, były podstawą do ustalenia rzeczywistej szkody poniesionej przez pokrzywdzoną, a tym samym wysokości obowiązku naprawienia szkody w trybie art. 46 k.k. Takiemu tokowi rozumowania Sądu I instancji nie sposób skutecznie zarzucić braku logiki i prawidłowości konkluzji.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Prawo karne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.